W programie spotkania sztukę "Game over - Życie w realu", na najwyższym poziomie artystycznym, zaprezentował Zespół Teatralny "EGO" Publicznego Gimnazjum w Komarowie-Osadzie – laureat X Młodzieżowych Spotkań Teatralnych na scenie "Ekonomika”, czyli Zespołu Szkół Ponadgimnazjalnych Nr 1 w Zamościu. Opiekunami grupy są: Teresa Wszoła, Anna Maryńczak, Marek Biszczan. Treść przedstawienia dotyczyła problemów młodych ludzi, ich zagubienia i czyhających na nich zagrożeń. Pozostawieni sami sobie żyją wirtualnie, bo nikt ich nie rozumie, nikt z nimi nie rozmawia. W necie mogą być kim chcą, choć to iluzja. Na szczęście dla nich, przychodzi otrzeźwienie…
Wystąpił również Wojciech Pudełko, uczeń Państwowej Szkoły Muzycznej I i II stopnia im. K. Szymanowskiego, klasa trąbki Janusza Kiecany. W jego wykonaniu można było wysłuchać urzekającej „Wokalizy” Wojciecha Kilara filmu „Dziewiąte wrota”.
Wspomnieniowe spotkanie wzbogaciła wystawa fotografii Mirosława Chmiela "Początki Zamojskiego Lata Teatralnego". Na doskonałych kilkunastu czarno-białych fotografiach znany fotografik pokazał słynne spektakle angielskiego dramaturga Wiliama Szekspira, które wystawił w Zamościu Jan Machulski z teatrem Ochoty w latach 70-tych.
Postać Mistrza Machulskiego i spotkania z Nim przypomniały osoby, których działalność zawodowa i społeczna pozwoliła na bliższe poznanie wielkiej Osobowości kina i teatru jaką był Honorowy Obywatel Zamościa i Ambasador Kultury Zamościa. Zofia Piłat mówiła o spotkaniach z Janem Machulskim jako aktorem Teatru im. J. Osterwy w Lublinie określając Pana Jana jako gentelmana w każdym calu.
Jan Machulski przez dziesiątki lat pisał pamiętnik, którego wybrane teksty opublikowano w książce „Chłopak z HollyŁódź” (1992 r.). Jeden rozdział tej książki poświęcił Zamojskiemu Latu Teatralnemu.
„Złożyłem miejscowym władzom propozycję Zamojskiego Lata Teatralnego. Pomysł został przyjęty. Na premierę ZLT wybrałem sztukę Szekspira. Romeo i Julia. Władze zgodziły się sfinansować dwutygodniowy pobyt całego zespołu w Zamościu... No i się zaczęło 31 lipca 1976 r. odbyła się pierwsza premiera w historii ZLT. Przedstawiciele zwaśnionych rodów Werony - Capulettich i Montecchich, zamieniając jeden z najpiękniejszych rynków w Europie, w magiczną przestrzeń teatralną. Tak zaczęło się wielkie święto teatru w Zamościu” – czytamy w książce „Chłopak z HollyŁódź” Jana Machulskiego.
Stanisław Rudy, długoletni Dyrektor Zamojskiego Domu Kultury wspominał tygodnie współpracy z Mistrzem przy realizacji spektakli plenerowych w Zamościu od 1976 r. Przywoływał też spektakularne sztuki i ogromne wsparcie instytucji i zamościan w czasach, kiedy spektakle „rodziły się” na oczach zamościan. Podkreślił, że widz był dla Jana Machulskiego najważniejszy. Artysta wybrał nasze miasto z uwagi na długie tradycje teatralne i unikatową architekturę Starego Miasta. Zamość powstawał bowiem w latach, kiedy Szekspir tworzył swoje sztuki i w sposób naturalny stawał się najpiękniejszą scenografią dla spektakli. Zofia Kiełbasa wspominała jak przez wiele lat dbała aby Jan Machulski i aktorzy mogli zjeść doskonałe domowe potrawy – dobre zupy i pierogi w barze „Asia”.
Grażyna Kawala, kierownik artystyczny Zamojskiego Lata Teatralnego mówiła o serdecznej współpracy (od 2002 r.) ze Szkołą Aktorską Haliny i Jana Machulskich. Podkreślała znakomite relacje Mistrza-pedagoga i studentów szkoły, świadczące o wielkiej otwartości Pana Jana i Jego miłości do ludzi.
„Z mojej praktyki wynika, że doskonałe efekty daje „otwarcie na widza” już w czasie prób. Reakcje publiczności były dla mnie często wskazówkami inscenizacyjnymi. Wręcz sam je prowokowałem, aby się utwierdzić w słuszności pewnych rozwiązań. Festiwal upadł. Utrącili go miejscowi „krytycy” i samo Miasto. Zagraliśmy tam jeszcze raz „Romeo i Julię”, ze Stryjkówną i Mędrzakiem w rolach głównych, „Balladynę” i „Zapiski więzienne” kardynała Wyszyńskiego. I na tym koniec” – odnotował Jan Machulski gorzkie słowa w pamiętniku.
Prowadząca spotkanie Teresa Madej przypomniała kulisy uhonorowania Jana Machulskiego w Alei Sław. Pierwsze zapytanie: Co powiedziałby Jan Machulski gdybyśmy chcieli Go uhonorować w Alei Sław - zostało skierowane do Haliny Machulskiej. Pani Halina, o której jej mąż mówił, że „jest z tej samej planety, co On” – odpowiedziała: - Janek byłby zaszczycony! Jan Machulski, na informację o uhonorowaniu, odpowiedział: -Czym sobie zasłużyłem?
Jako Człowiek Wielkiej Sławy i przynoszący wielką sławę naszemu miastu Pan Jan Machulski rozpoczyna korowód postaci idących Aleją Sław w Zamościu. Z wrodzoną sobie skromnością i poczuciem humoru odcisnął w pamiątkowej tablicy z brązu ślady swoich butów, bo nie ma chyba uliczki ani podwórka, gdzie nie stanęła stopa Mistrza. Nie krył On swojego podziwu i miłości do Hetmańskiego Grodu i jego mieszkańców. Uczynił nam wielki zaszczyt, przyjmując zaproszenie do Alei Sław. A my, zamościanie zdążyliśmy powiedzieć Panu Janowi jak bardzo jest dla nas ważny! -To mój Mount Everest! – mówił Jan Machulski w Alei Sław.
Pochodził ze skromnej rodziny. Od wczesnych lat pracował, a dzieciństwie każdy zarobiony grosz wydawał na bilety do kina. Marzył, żeby być aktorem. Jego wielkie marzenie się spełniło. Swoimi kreacjami bawił, wzruszał, zachwycał. Prywatnie Jan Machulski był podobny do bohaterów, których najczęściej grywał w kinie. Inteligencja, spokój, kindersztuba.
Kultową role zagrał w filmie wyreżyserowanym przez syna Juliusza Machulskiego. To rola, która przeszła do historii polskiego kina. Kwinto z "Vabanku" będzie miał zawsze niepodrabialny wdzięk Jana Machulskiego. Syn doskonale wiedział o talencie muzycznym ojca i postanowił to wykorzystać.
- Wiedziałem, że on całe życie marzył, żeby grać na trąbce, to wymyśliłem, że w filmie będzie grał na trąbce. To oczywiście nie byłoby możliwe, gdybym nie był z nim tak blisko.
Słynny motyw muzyczny z filmu „Vabank” Juliusza Machulskiego, zagrany na trąbce przez Wojciecha Pudełko, ucznia Państwowej Szkoły Muzycznej w Zamościu zakończył spotkanie.
Jan Machulski zmarł 20 listopada 2008 r. na zawał serca w warszawskim Szpitalu Bielańskim w wieku 80 lat. Dzisiaj, po latach, nadal odwzajemniamy tę Jego wielką miłość do nas zamościan i z wdzięcznością składamy hołd, przywołując nieustannie Jego artystycznego i ludzkiego ducha! On - zawsze uśmiechnięty, pełen życia, najwspanialszy ambasador Zamościa. Jest w naszej pamięci, w dziesiątkach filmów i na tysiącach zdjęć, które pozwalał robić ze sobą niemal każdemu, kto go Rynku Wielkim zaczepił…
A teatr w Zamościu, czyli Zamojskie Lato Teatralne musi trwać, bo w tym dziele zaklęta jest dusza i serce Mistrza Jana Machulskiego! To dzieło jest dla nas największą pamiątką po nieodżałowanym Mistrzu Janie! Może więc Zamojskie Lato Teatralne mogłoby nosić imię Jana Machulskiego?!
„I trzeba uczynić coś takiego, by każdego wieczora ludzie poczuli, że są razem, by stali uczestnikami jakiego wydarzenia!” – jak pisał w swoich pamiętnikach o roli teatru - Jan Machulski.
Na Nowy Rok składam Państwu życzenia wszelkiej pomyślności, miłości i dobra.
By w tym Nowym Roku nie zabrakło Państwu spotkań z pięknymi ludźmi!
Napisz komentarz
Komentarze