Gennadiy Mokhnenko to ojciec trójki własnych i 32 adoptowanych przez siebie dzieci. Głęboko dotknięty problemem sieroctwa i niegodzący się na to, by dzieci wychowywały się na ulicy założył rodzinny dom dziecka w Mariopolu, mieście obecnie dotkniętym wojną. W ten sposób wciela on w życie swoje największe marzenie: świat bez sierot. Od kilku lat organizuje on rajdy rowerowe, w których uczestniczą jego własne oraz zaadoptowane dzieci i oczywiście on sam. W poprzednim rajdzie przejechali wzdłuż całą Rosję, od Władywostoku do Mariopola. W tym roku obrali trasę przez Europę: z Ukrainy przez Polskę, Litwę, Łotwę, Estonię i kraje skandynawskie do zachodnich Niemiec. Wszystko po to, aby promować ideę adopcji, pokazywać pozytywne doświadczenia z nią związane, informować i zachęcać do pracy z sierotami na poziomie międzynarodowym. W Polsce mają swój przystanek między innymi w Zamościu. Jak opowiada organizator i pomysłodawca przedsięwzięcia, wszystko odbywa się dzięki wsparciu ludzi dobrej woli, którzy ich goszczą na trasie rajdu i pomagają w jego realizacji.
Grupa wychowanków domu dziecka z Mariopola była ogromnie wdzięczna za gościnę w Zamościu. Podziwiali miasto z wieży ratuszowej, zostali również zaproszeni do Arsenału i ZOO. A potem wybrali się w dalszą trasę – w stronę Lublina.
Napisz komentarz
Komentarze