Stanisław Orłowski uważany jest za ikonę zamojskiej fotografii. Swoje życie zawodowe poświęcił budownictwu i zabytkom Zamojszczyzny, ale w latach 50. zainteresował się również fotografią i pasji tej nigdy już nie porzucił. Jest inicjatorem Zamojskiego Towarzystwa Fotograficznego, któremu prezesował od chwili jego powstania, czyli od 1961 aż do 2012 roku. Jednocześnie, od 1988 roku, prowadził społecznie Galerię Fotografii Ratusz. Od 2012 roku jest prezesem honorowym Towarzystwa. Jest również członkiem rzeczywistym Związku Polskich Artystów Fotografików i członkiem honorowym „zasłużony dla fotografii polskiej” Fotoklubu Rzeczypospolitej Polskiej.
Zajmuje się głównie fotografią krajoznawczą i rodzajową, choć nie unika innych dziedzin, jak architektura, portret czy reportaż. Szczególnym obszarem jego zainteresowań jest rodzinne miasto Zamość, które stanowi znaczną część jego działalności twórczej.
Fotografie pokazane wczoraj w Fortecznym Centrum Informacji Turystycznej i Historycznej pokazują Zamość z lat 60. i 70. ubiegłego wieku. Orłowski skupił się na tym okresie, bo jak sam mówi, są to lata jego młodości i początków jego fotografowania Zamościa. Ale nie jest to jedyny powód. Artysta twierdzi, że po roku 80 Zamość stał się zupełnie innym miastem.
Orłowski z nostalgią wspomina czasy, kiedy zamojska starówka tętniła codziennością ludzi zamieszkujących kamienice.
Mimo to autor zawsze podkreśla miłość to swojego miasta, również do tego współczesnego. Bo to „jego miasto”, bez względu na czas.
Napisz komentarz
Komentarze